Odpowiedź na pytanie „Czy można zarobić na obstawianiu zawodów w bieganiu?”, to odpowiedź dość złożona, bo ludzie zarabiający na zakładach bukmacherskich to osoby o analitycznym umyśle. Jednym słowem jeśli chodzi o biegaczy, to analityk sprawdza ich statystyki, ale to nie zawsze wystarcza, bo może równie dobrze skupić się na ich życiu osobistym. Mowa tu dokładnie o tym, że coś takiego jak nowotwór żony może mieć wpływ na to jak biegacz startuje w zawodach, bo tego typu sytuacja życiowa wpływa na jego psychikę. Na samą jakość występów także i właśnie dlatego analityk skupi się też na tego typu zagadnieniach obstawiając tego pewniaka, choć i tak będzie on ryzykował i to znacznie, bo mogą zaistnieć pewne czynniki, na które nikt nie ma wpływu.

Szersze spojrzenie na te konkretne kwestie.

Analitycy zajmujący się obstawaniem wyników biegów nie skupiają się wyłącznie na jednej dyscyplinie, bo jeśli ich analiza statystyczna nie da im spodziewanego wyniku to przestawiają się na piłkę nożną lub na koszykówkę, czyli na dyscyplinę, w której przypadku te analizy matematyczne dają ciekawsze wyniki. Mowa tu dokładnie o tym, że analityk obstawiający wyniki w biegach to nie miłośnik sportu. Taka osoba bardziej interesuje się tą matematyczną sferą zagadnienia niż samymi biegami, czy też dyscypliną taką jak trójskok. Natomiast miłośnik ma do biegów inne podejście, czyli w jego przypadku analiza jest symboliczna lub nawet dziwaczna. Obstawia zazwyczaj faworyta, którego obstawiał już wcześniej i dlatego też często przegrywa, choć w tym osobistym bilansie zazwyczaj wychodzi lekko na plus lub lekko na minus. Z tych przyczyn nie często trafia się ktoś, kto na biegach albo sporo traci, albo zyskuje nadzwyczaj wiele. Takie osoby prawie nie istnieją.

Kolejne ważne kwestie.

Stawianie na konkretnego biegacza udaje się tylko przez kilka sezonów i to też nie w każdych zawodach. Wiele znaczy też i to, że na tym pewniaku nie da się wygrać więcej od tych pięciu procent zaryzykowanej sumy, czyli takie ryzykowanie opłaca się w minimalny stopniu, a jeśli danemu biegaczowi przytrafi się kontuzja kolana to ktoś doświadczony nie będzie raczej nie postawi na faworyta, który będzie miał operację kolana. Ryzyko wpływa tu na wysokość nagrody i co najistotniejsze odstrasza analityków, którzy chcą niemal wyłącznie stawiać na pewniaka. Tacy ludzie minimalizują ryzyko i to w sprytny sposób, bo zarabianie na zakładach to głównie minimalizowanie ryzyka i co najistotniejsze nie da się wygrywać cały czas. Przegrane to znaczna część tego patentu, a bukmacherzy nie chcą by gracze omijali system w celach zarobkowych.